Kaplica Zjawienia w Lesnej Podlaskiej
na Podlasiu k. Bialej Podlaskiej
Matka Boża Leśniańska
ze Starego Kornina
(100 km od Leśnej Podlaskiej na północ)
Natalia Klimuk
Powrót cudami słynacej Ikony Lesnianskiej
http://www.przegladprawoslawny.pl/articles.php?id_n=2642&id=8
– Spotykamy się w wyjątkowym dniu, w wyjątkowym miejscu jakim jest Stary Kornin ze związanymi z tą miejscowością ikonami – mówił 6 sierpnia przed nabożeństwem całonocnego czuwania rozpoczynającym obchody święta zaśnięcia sprawiedliwej Anny, matki Bogarodzicy, metropolita Sawa. – Znajduje się tu słynąca z cudów ikona św. Anny, a przez lata była zachowywana pamięć o Starokornińskiej Ikonie Bogarodzicy. Dziś tę zrekonsturowaną ikonę poświęcimy.
– Przychodzimy tutaj tak jak przychodzili nasi przodkowie, tak jak oni prosimy o opiekę nad nami, nad naszym życiem, które przynosi nam i radości, i smutki. Życie to nieustająca walka. Potrzebujemy pomocy, przede wszystkim duchowej. To, że tak licznie zebraliśmy się tutaj, świadczy o sile naszej wiary. To właśnie za sprawą naszej wiary Chrystus posyła nam swe łaski – mówił metropolita Sawa, przywołując biblijną opowieść o dwóch ślepcach, którzy otrzymali uzdrowienie, bo wierzyli.
Właśnie wiara przez wieki przyprowadzała do Kornina rzesze starych i młodych, chorych i wszystkich potrzebujących. Można o tym przeczytać w opracowanej przez profesora Antoniego Mironowicza Księdze cudów przed ikoną Matki Bożej w Starym Korninie dokonanych i książce o. Grzegorza Sosny i jego matuszki Antoniny Święte miejsca i cudowne ikony.
Pierwszą cerkiew w Korninie zbudowano w 1631 roku. Okoliczności obajwienia się ikony nie są do końca znane. O. Grzegorz Sosna podaje, że ikona objawiła się w miejscu, gdzie rosła topola i znajdowało się niewielkie źródełko. Na tym drzewie pasterze znaleźli jaśniejący niezwykłym blaskiem wizerunek. Wiadomo, że już w 1704 roku ikona znajdowała się w głównym ołtarzu tutejszej cerkwi.
W Księdze można znaleźć relację o pozostawionej świecy i pożarze, z którego ikona ocalała, ale też o tym, że przed wizerunkiem Bogarodzicy widziano palące się świece. Są też świadectwa o innych cudach. W czasie morowego powietrza ikona jaśniała światłością, a wielu chorych otrzymało uzdrowienie. O. Grzegorz Sosna pisze: Wydarzenie to zadecydowało, że cerkiew w Korninie stała się obiektem licznych pielgrzymek z Grodzieńszczyzny, Wołynia, Mazowsza, nie mówiąc już o Podlasiu. Pielgrzymowano do Matki Bożej Kornińskiej podczas świąt parafialnych św. Anny i św. Archanioła Michała, a także w święta ku czci Bogarodzicy. Według rejestru cudów różnych wyznań, bogaci i biedni przybywali do cudownej ikony przez cały rok. Otrzymywali oni uzdrowienia w pierwszym dniu lub po kilkakrotnym pielgrzymowaniu do Starego Kornina, a także po spędzeniu tu na modlitwie kilku dni.
Gdy w 1915 roku prawosławni Podlasianie wyruszli na bieżeństwo, zabrali ze sobą w głąb Rosji także cudowną ikonę. Tam świętość zaginęła.
W cerkwi w Starym Korninie znajduje się od niepamiętnych czasów ikona św. Anny, która – jak pisze o. Grzegorz – wśród mieszkańców zyskała miano kontynuatorki Kornińskiej Ikony Matki Bożej.
– Dziś uczestniczymy w historycznym momencie – mówił przed poświęceniem ikony metropolita. – Bóg nakierował myśl Wiery Oliferuk na dobry cel – odtworzenie i ufundowanie Starokornińskiej Ikony Bogarodzicy. W książce o. Grzegorza Sosny i matuszki Antoniny jest przekaz, że kult ikony powróci. Właśnie jesteśmy tego świadkami. Święto Starokornińskiej Ikony Bogarodzicy wyznaczam na pierwszą niedzielę po święcie Zaśnięcia Bogarodzicy.
Profesor Wiera Oliferuk dziś mieszka w Warszawie, pracuje w Instytucie Podstawowych Problemów Techniki PAN i na Politechnice Białostockiej, ma kontkat z młodymi ludzmi, którzy opuszczają podlaskie wsie, w poszukiwaniu nauki i pracy jadą do miast, ale – jak mówi pani profesor – ma nadzieję, a nawet pewność, że ci młodzi wrócą, nie na stałe, bo tu nie ma pracy, ale lepsze środki komunikacji dają możliwość częstych odwiedzin rodzinnych stron.
Przyjeżdzając do Kornina pani Wiera zatrzymuje się w rodzinnym domu, który, jak pamięta z dzieciństwa, nasiąkł cerkiewnymi śpiewami. Jej dziadek, Filip Oliferuk, prowadził tutejszy cerkiewny chór. On i jego przyjaciele – Mikołaj Laszewicz również z Kornina i Jan Kot z Mochnatego – opowiadali, jak chorzy otrzymywali uzdrowienie, a z niewinnie oskarżonych spadły kajdany. Kul i kajdanów było wiele w kornińskiej cerkwi. Wywieziono je pod koniec XIX wieku podczas budowy cerkwi św. Michała. Do dziś pozostały jedynie kajdany zawieszone na balustradzie chóru. Właśnie słyszane w dzieciństwie opowieści skłoniły do próby zrekonstruowania ikony. Tym zajął się ikonograf Michał Pieczonko.
O Starokornińskiej Ikonie wiadomo, że była kopią Leśniańskiej. Pani Wiera i pan Michał zebrali wszelkie źródła dotyczące ikony. Pomogła im w tym Anna Iwaniuk, wnuczka Jana Kota – skontaktowała się z mniszkami z Provemont we Francji, gdzie się zachował oryginał Leśniańskiej Ikony – kamienny medalion z wizerunkiem Matki Bożej z Chrystusem, a także cechami charakterystycznymi – książkami w rękach Bogarodzicy i Chrystusa oraz gołębiem symbolizującym Świętego Ducha.
Michał Pieczonko ma trzydziestoletnie doświadczenie w pracy, a raczej posłuszaniju ikonografa, jednak po raz pierwszy rekonstruował ikonę tylko na podstawie źródeł pisanych.
– Jakiś czas temu pisałem Leśniańską Ikonę Bogarodzicy, która poźniej znalazła się w bocznej kaplicy w warszawskim soborze. Zebrałem wtedy dużo źródeł – opowiada. – To okazało się pomocne. Skoro wiadomo, że Ikona Starokornińska była kopią Leśniańskiej, zachowane są te same atrybuty – korony, książki, gołębica, promienie. Najważniejsze jest to, że Bogarodzica jest jedna, a różnice w Jej przedstawieniu związane są z miejscami, gdzie się Matka Boża objawiła. Ikona jest przedstawiona na zielonym tle, które symbolizuje drzewo, na którym Bogarodzica się objawiła. Władyka Sawa zaakceptował tę ikonę – opowiada Michał Pieczonko.
Na święto Anny wierni w Korninie jak co roku przykładali się do ikony św. Anny i jej płaszczanicy i po prawie stu latach przerwy do Starokornińskiej Ikony Bogarodzicy.
Preswiataja Bohorodice spasi nas!